Jakiś czas temu na łamach mojego bloga pojawił się wpis, w którym prosiłem Cię o przeprowadzenie dokładnej inwentaryzacji Twojego zadłużenia. Mam nadzieję, że wykonałeś to zadanie celująco, gdyż to właśnie w oparciu o te dane pokażę Ci kilka sposobów jak raz na zawsze pozbyć się długu. Jesteś gotowy podjąć wyzwanie? Zatem zaczynamy.
Wiele razy zastanawiam się jak to jest, że osoba osiągająca stałe dochody w celu sfinansowania jakiegoś większego wydatku pierwsze co robi to zaciąga kredyt. Przecież skoro ktoś zarabia pieniądze, to powinien dysponować na tyle dużym zapleczem finansowym aby każdy nieprzewidziany wydatek opłacić ze środków własnych.
Doskonałą odpowiedź na to pytanie znalazłem na jednym z blogów, gdzie cytowane były słowa Roberta Kiyosaki:
„Głównym powodem naszych kłopotów finansowych jest to, że w szkole nie nabywamy wiedzy o pieniądzach. Wynik tego jest taki, że ludzie uczą się pracować za pieniądze, ale nigdy nie uczą się jak zrobić, aby pieniądze pracowały dla nich.”
Te proste słowa zdają się odpowiadać na wszystkie moje wątpliwości dotyczące tego, że większość osób nie potrafi zarządzać swoimi finansami. A skoro nie potrafi, to bierze kredyty - proste, prawda?.
Wróćmy jednak do tematu walki z Twoim zadłużeniem
Pierwszym krokiem jaki należy wykonać aby w ogóle móc zacząć redukować swój dług jest powiedzenie sobie stanowczego STOP Z KREDYTAMI. I nie chodzi tu tylko o wypowiedzenie tych trzech wyrazów, ale o całkowite zaprzestanie zaciągania nowych zobowiązań.
Sporządzenie niezmiennej listy zadłużenia i ich systematyczna spłata powoduje, że miesiąc po miesiącu Twój dług spada.
A czy Ty jesteś coraz bliżej do upragnionej wolności finansowej? Mam nadzieję, że tak, bo sam doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie ma większego obciążenia psychicznego jak konieczność comiesięcznego spłacania rat kredytowych.
Nie odkryję żadnej tajemnicy jak powiem, że największymi kusicielami zachęcającymi do zadłużania są karty kredytowe. Od razu zaznaczam, że nie jestem wrogiem kart i wręcz uważam, że umiejętne użytkowanie tych produktów może przynieść sporo korzyści (ale to temat na inny wpis).
Zwyczajowo kredytówki reklamowane są jako bufor bezpieczeństwa czy rezerwa finansowa, którą warto mieć pod ręką. Niestety zasada działania tych plastików sprawia, że korzystając z nich często nie mamy świadomości ile pieniędzy już wydaliśmy. Swoiste otrzeźwienie przychodzi po otrzymaniu zestawienia przeprowadzonych transakcji i konieczności spłaty zadłużenia. Dlatego jednym z kroków, dzięki któremu przyspieszysz wychodzenie ze swojego zadłużenia jest zniszczenie wszystkich kart kredytowych. Tak, dobrze przeczytałeś - ZNISZCZ SWOJE KARTY KREDYTOWE i to nawet te aktywne.
Powyższa operacja sprawi, że:
- nie będziesz się więcej zadłużał - bo nie będziesz miał czym wykonać operacji,
- będziesz spłacał wyłącznie zadłużenie, które do tej pory zaciągnąłeś - czyli z każdym miesiącem będziesz pozbywał się długu.
Kolejnym krokiem w drodze do życia bez kredytów jest spłata posiadanych przez Ciebie zobowiązań. Ważne jest jednak aby operacja ta nie była przeprowadzona pod wpływem emocji, a była starannie zaplanowanym działaniem.
Pierwszym zadaniem jest podział Twojego długu na taki, od którego zależy Twoja egzystencja (tu mam na myśli zaległe rachunki za prąd, gaz czy też czynsz za mieszkanie) oraz pozostały. Po przeprowadzeniu takiej operacji otrzymasz nie tylko jasny obraz swojej sytuacji materialnej, ale także będziesz wiedział które zadłużenie należy uregulować w pierwszej kolejności.
Nie jest żadną tajemnicą, że na pierwszy ogień powinna pójść spłata zobowiązań bezpośrednio związanych z Twoim miejscem zamieszkania. Zaległości za gaz, prąd czy czynsz za mieszkanie spłacasz w pierwszej kolejności. Wynika to z faktu, że niezwykle trudno będzie Ci walczyć z zadłużeniem, gdy Twój dostawca usług nagle pozbawi Cię dostępu do podstawowych udogodnień. Nie wierzysz? To spróbuj przez jeden dzień w ogóle nie korzystać z energii elektrycznej. I co miło było?
Po uporaniu się ze spłatą, nazwijmy je długów związanych z zaspokajaniem Twoich podstawowych potrzeb, przejdź teraz do pozostałych zobowiązań. Mam nadzieję, że masz je wypisane na kartce - jeśli nie to zrób to teraz.
Ale uwaga - podczas wykonywania tej operacji zachowaj odpowiednią kolejność, czyli uszereguj posiadane przez siebie kredyty względem kwoty aktualnego zadłużenia (od najmniejszego do największego). Wysokość rat nie ma tu znaczenia. Co ważne, długi na kartach kredytowych i limity w koncie wypisz na samym końcu - je będziesz spłacał dopiero po uporaniu się z innymi zobowiązaniami. Dlaczego akurat wg takiej kolejności?
Ano dlatego, że najmniejsze kwoty najłatwiej spłacić dzięki czemu w Twoim budżecie domowym szybko powstaną dodatkowe nadwyżki.
Odnosząc się do listy kredytów z poprzedniego wpisu (uszeregowane względem zadłużenia) widać doskonale, że całkowita spłata pierwszego na liście kredytu ratalnego pozwoli uzyskać 225 zł dodatkowej gotówki. Dysponując taką nadwyżką pozbycie się drugiego zobowiązania z listy nie zajmie nam 15 miesięcy a tylko 7. Widzisz jakie to proste :)
Bank
|
Rodzaj zobowiązania
|
Początkowa kwota kredytu
|
Pozostała kwota do spłaty
|
Pozostały okres do spłaty
|
Wysokość raty
|
Bank E
|
zakupy na raty
|
3 000 zł
|
2 700 zł
|
12
|
225 zł
|
Bank B
|
kredyt gotówkowy
|
7 000 zł
|
3 000 zł
|
15
|
200 zł
|
Bank A
|
kredyt gotówkowy
|
10 000 zł
|
7 800 zł
|
24
|
325 zł
|
Bank C
|
limit w koncie
|
5 000 zł
|
3 200 zł
|
n/d
|
|
Bank D
|
karta kredytowa
|
6 000 zł
|
4 800 zł
|
n/d
|
240 zł
|
itd…
|
|||||
Suma
|
31 000 zł
|
21 500 zł
|
n/d
|
990 zł
|
Podsumowanie
Dług to nie wyrok i można go pokonać - jedyną rzeczą jaką musisz zrobić to CHCIEĆ. Oczywiście ważna jest konsekwencja i upór w dążeniu do celu, ale obiecuję, że efekt końcowy na pewno Ci się spodoba.
Mam nadzieję, że przedstawiony przeze mnie plan pozbywania się kredytów przypadł Ci do gustu. Jeśli tak, to podziel się nim ze swoimi znajomymi - kto wie, może któryś z nich właśnie zbłądził w "ciemnym lesie zadłużenia". Jak zwykle, będę też wdzięczny za Twoją ocenę (zamieszczenie komentarza) opisanej przeze mnie metody.
Pozdrawiam i pamiętaj: wszystko jest możliwe,
Jacek
Zaciągając kredyt finansujemy zakup z pieniędzy których jeszcze nie mamy. A co wtedy, gdy np. stracimy pracę lub wyskoczy jakiś nie przewidziany wydatek? Comiesięczna konieczność spłacania raty odbiera nam wolność i sprawia, że czasami żyjemy na krawędzi(finansowej). Po co bawić się w finansowego kamikaze skoro można inaczej...
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane - szkoda tylko, że nie każdy o tym pamięta i sam wystawia się na ryzyko.
Usuń