Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kredyty gotówkowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kredyty gotówkowe. Pokaż wszystkie posty
30 czerwca 2015
Przytulne bankowanie, czyli jak sprzedać kredyt gotówkowy
„Do serca przytul psa, weź na kolana kota…” - to cytat pochodzący z piosenki kabaretu Elita. Postanowiłem go przytoczyć, gdyż doskonale pasuje do reklamy kredytu gotówkowego promowanego przez Bank BPH, w którym to instytucja ta prosi nas abyśmy przytulili naliczone przez nią odsetki. Czy to dobra propozycja i czy rzeczywiście warto z niej skorzystać? Sprawdźmy.
To już drugi tekst dotyczący oceny produktu bankowego jaki napisałem w okresie ostatnich 2 tygodni. Pierwszy dotyczył karty Simplicity i jest dostępny TUTAJ.
05 maja 2015
Kredytowe rendez-vous, czyli jak nie dać się naciągnąć?
Wszyscy wiemy, że najlepszym sposobem sfinansowania różnych wydatków jest wykorzystanie w tym celu własnych oszczędności. Co jednak w przypadku jeśli takowymi nie dysponujemy, a chęć posiadania nowego przedmiotu jest silniejsza niż zdrowy rozsądek? Pomocne w tym względzie okazuje się wykorzystanie pieniędzy należących do kogoś innego, najczęściej do banku. Zanim jednak zaciągniemy konkretne zobowiązanie koniecznie zwróćmy uwagę na następujące kwestie.
Powstanie dzisiejszego wpisu zostało sprowokowane przez jedną ze stałych czytelniczek mojego bloga, która to ma marzenie zostać właścicielką własnych czterech kółek. Niestety owa niewiasta nie zgromadziła jeszcze na tyle dużych oszczędności, aby w 100 procentach pokryć koszt nabycia wymarzonego samochodu. Zdecydowała się więc, że uzupełni brakującą kwotę pieniędzmi pożyczonymi od banku. Pytanie tylko od którego?
Zanim zastanowimy się nad odpowiedzią na powyższe pytanie, wróćmy do podstaw, czyli do tego jakie są główne koszty takiego zobowiązania:
- oprocentowanie nominalne - to od tego parametru zależy wysokość płaconych przez kredytobiorcę odsetek, dlatego im niższe tym lepsze
- prowizja za udzielenie - opłata pobierana przez bank za udostępnienie klientowi pieniędzy (swoją drogą bardzo mocno wzrosła w ostatnim czasie)
- ubezpieczenia - zwykle od choroby lub utraty pracy, ale jakie by nie były niestety mocno podnoszą ogólne koszty kredytu (warto dopytać, czy w konkretnym przypadku dana polisa jest obowiązkowa, czy też nie)
- opłata przygotowawcza - ostatnio jest to coraz częściej stosowane obciążenie (na skutek obniżek stóp procentowych dokonanych przez NBP - banki mocno szukają sposobów na utrzymanie swoich zarobków na dotychczasowym poziomie, więc wymyślają różne dodatkowe opłaty)
- opłata za rozpatrzenie wniosku - częściej spotykana w działalności gospodarczej, choć nigdy nie wiadomo kiedy jakiemuś bankowi przyjdzie do głowy aby ją wprowadzić.
Jak wśród tych wszystkich opłat znaleźć najlepszą ofertę kredytu?
Najprostszym rozwiązaniem jest poproszenie o informację o całkowitej kwocie jaką musimy oddać do wybranego banku. Celowo mówię o całkowitej kwocie do zapłaty, a nie koszcie danego kredytu, gdyż ona w lepszy sposób pokaże nam która oferta rzeczywiście jest dla nas atrakcyjniejsza przy przyjętych parametrach (kwota kredytu i okres jego spłaty).
Po prostu będziemy wiedzieć, że na przykład za pożyczenie 10 000 zł - w banku A musimy oddać 13 100 zł, a w banku B - 13 220 złotych. Tym samym oferta banku B jest gorsza. Proste prawda?
Wracając do pytania mojej koleżanki, to chciałaby ona zaciągnąć kredyt gotówkowy na kwotę 12 tys. złotych, ale przy założeniu, że jej miesięczne obciążenie nie przekroczy 450 złotych. W takim przypadku najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie rozłożenie spłaty tego zobowiązania na 36 miesięcy. Wtedy bowiem rata takiego kredytu nie powinna przekroczyć sumy 400 złotych.
W związku z tym, że oferty kredytów gotówkowych w dużej mierze są przygotowywane indywidualnie dla każdego klienta (zależą od jego zdolności i historii kredytowej) trudno jest wskazać jednoznacznie jeden bank, w którym znajdziemy najlepsze rozwiązanie.
Z propozycji dostępnych obecnie na rynku sprawdziłbym Kredyt Bezpieczny Korzystny w Raiffeisen Polbank, Kredyt dla Każdego w eurobanku oraz Kredyt Gotówkowy w Getin Noble Banku.
Całą operację poszukiwań radzę jednak rozpocząć od banku, w którym moja czytelniczka posiada już konto osobiste. Często się zdarza, że dla swoich stałych klientów banki mają przygotowane różne oferty promocyjne.
I jeszcze coś ode mnie…
Jak wiecie jestem zagorzałym przeciwnikiem zadłużania się tylko po to, aby pozyskane środki przeznaczyć na cele konsumpcyjne. Dużo lepszym rozwiązaniem jest samodzielne zgromadzenie odpowiedniej kwoty. Dla opisanego przypadku sumę 12 tys. złotych udałoby się zgromadzić w nieco ponad 2 lata regularnego odkładania po 450 złotych miesięcznie. Dzięki takiemu zabiegowi nie dość, że rok krócej ponosimy comiesięczne obciążenie (kredyt byłby na 36 m-cy), to także nie jesteśmy obciążani kosztami związanymi z samym kredytem. Innymi słowy jest TANIEJ i KRÓCEJ!!!
Czy jednak moja znajoma jest skłonna swoją decyzję o zakupie samochodu odłożyć w czasie? Czy potrafi zrezygnować z bieżącej konsumpcji (regularne odkładanie pieniędzy) na rzecz przyszłego zakupu auta bez konieczności zaciągania kredytu? Tylko ona sama zna odpowiedzi na te pytania :)
A Wy jak byście się zachowali w takiej sytuacji?
Pozdrawiam, Jacek
14 kwietnia 2015
Mini ratka, czyli małe co nieco o „wróżkowej” pożyczce
Kredyty to zło konieczne - nie ma co do tego żadnych
wątpliwości. Trzeba jednak zaznaczyć, że dla wielu osób produkty te stanowią
jedyne rozwiązanie problemu wynikającego z nagłej potrzeby zrealizowania
jakiegoś wydatku. W sumie nic w tym dziwnego, gdyż znaczna część naszego
społeczeństwa (ponad połowa) ani myśli o oszczędzaniu (ankieta ZBP z listopada
ubiegłego roku). Czy zatem jesteśmy skazani na długi? Jeśli tak, to czy
pożyczanie pieniędzy od największego banku w Polsce jest opłacalne?
Dawno na moim blogu nie oceniałem produktów kredytowych, no
może poza tekstem o Credit Agricole dostępnym TUTAJ. Ale ta promocja już się
skończyła, więc postanowiłem dodać coś bardziej aktualnego.
Do końca kwietnia trwa promocja kredytu gotówkowego w PKO
BP. Sławna wróżka zwana przekornie Mini Ratką namawia nas abyśmy puścili z nią
wodze fantazji.
Do tego dorzuca jeszcze dokładny opis swojego produktu
pokazując nam jego przykład reprezentatywny. O tym czy warto ufać takim
przykładom pisałem już TUTAJ
Z powyższego przykładu wynikają takie oto MAGICZNE wnioski:
11433,47 zł – całkowita kwota kredytu zaciągana przez klienta
963,22 zł – prowizja (7,77 proc.) pobrana za udzielenie kredytu. Co ciekawe, została ona policzona nie od sumy wspomnianej powyżej (11433,47 zł), ale od 12396,69 czyli (11433,47 zł + 963,22 zł) – czyżby prowizja liczona od prowizji?!?
2603,31 zł – obowiązkowe ubezpieczenie
15000 zł – zobowiązanie w takiej kwocie zaciąga de facto klient i to od tej wartości naliczane są odsetki
Na koniec jeszcze dodam, że kredyt został zaciągnięty na 60 miesięcy a jego oprocentowanie nominalne wynosi 7,77 proc. Zestawiając te parametry z faktyczną kwotą zadłużenia, czyli 15000 zł otrzymujemy ratę w wysokości 302,56 zł. Po przemnożeniu tej wartości przez okres kredytowania wyjdzie nam kwota 18153,60 zł.
Tym samym całkowity koszt naszego zobowiązania wynosi:
963,22 zł – prowizja (7,77 proc.) pobrana za udzielenie kredytu. Co ciekawe, została ona policzona nie od sumy wspomnianej powyżej (11433,47 zł), ale od 12396,69 czyli (11433,47 zł + 963,22 zł) – czyżby prowizja liczona od prowizji?!?
2603,31 zł – obowiązkowe ubezpieczenie
15000 zł – zobowiązanie w takiej kwocie zaciąga de facto klient i to od tej wartości naliczane są odsetki
Na koniec jeszcze dodam, że kredyt został zaciągnięty na 60 miesięcy a jego oprocentowanie nominalne wynosi 7,77 proc. Zestawiając te parametry z faktyczną kwotą zadłużenia, czyli 15000 zł otrzymujemy ratę w wysokości 302,56 zł. Po przemnożeniu tej wartości przez okres kredytowania wyjdzie nam kwota 18153,60 zł.
Tym samym całkowity koszt naszego zobowiązania wynosi:
6720,13 zł = 18153,60 zł – 11433,47 zł
Czy to dużo??? Oceńcie sami…
Po pierwsze, dzieląc 6720,13 zł przez 60 miesięcy dowiadujemy się, że miesięcznie Mini Ratka kosztuje nas 112 złotych (koszt ubezpieczenia i odsetek). Do tego dochodzi oczywiście spłata pożyczonego kapitału w wysokości 190,56 złotych
Po drugie, zestawiając 6720,13 zł z kwotą zaciąganego kredytu 11433,47 zł (tyle na konto otrzyma klient) wychodzi, że koszty obsługi naszego kredytu stanowią ponad 58 procent pożyczonej kwoty.
I wreszcie po trzecie, gdybyśmy zamiast zaciągać kredyt pięć lat wcześniej zaczęli odkładać kwotę równą wysokości raty 302,56 zł na koncie oszczędnościowym oprocentowanym 3 proc. brutto (2,43 netto), to udałoby nam się zgromadzić kwotę 19320,81 zł – czyli o prawie 8 tys. większą niż otrzymaliśmy od banku. Z kolei uzbieranie całej pożyczonej sumy zajęło bym nam zaledwie 3 lata i to bez konieczności ponoszenia żadnych kosztów.
Co jest więc bardziej opłacalne: kredyty czy samodzielne oszczędzanie pieniędzy? Odpowiedź jest chyba jednoznaczna :)
Czy to dużo??? Oceńcie sami…
Po pierwsze, dzieląc 6720,13 zł przez 60 miesięcy dowiadujemy się, że miesięcznie Mini Ratka kosztuje nas 112 złotych (koszt ubezpieczenia i odsetek). Do tego dochodzi oczywiście spłata pożyczonego kapitału w wysokości 190,56 złotych
Po drugie, zestawiając 6720,13 zł z kwotą zaciąganego kredytu 11433,47 zł (tyle na konto otrzyma klient) wychodzi, że koszty obsługi naszego kredytu stanowią ponad 58 procent pożyczonej kwoty.
I wreszcie po trzecie, gdybyśmy zamiast zaciągać kredyt pięć lat wcześniej zaczęli odkładać kwotę równą wysokości raty 302,56 zł na koncie oszczędnościowym oprocentowanym 3 proc. brutto (2,43 netto), to udałoby nam się zgromadzić kwotę 19320,81 zł – czyli o prawie 8 tys. większą niż otrzymaliśmy od banku. Z kolei uzbieranie całej pożyczonej sumy zajęło bym nam zaledwie 3 lata i to bez konieczności ponoszenia żadnych kosztów.
Co jest więc bardziej opłacalne: kredyty czy samodzielne oszczędzanie pieniędzy? Odpowiedź jest chyba jednoznaczna :)
Pozdrawiam, Jacek
Subskrybuj:
Posty (Atom)