Kredyty to zło konieczne - nie ma co do tego żadnych
wątpliwości. Trzeba jednak zaznaczyć, że dla wielu osób produkty te stanowią
jedyne rozwiązanie problemu wynikającego z nagłej potrzeby zrealizowania
jakiegoś wydatku. W sumie nic w tym dziwnego, gdyż znaczna część naszego
społeczeństwa (ponad połowa) ani myśli o oszczędzaniu (ankieta ZBP z listopada
ubiegłego roku). Czy zatem jesteśmy skazani na długi? Jeśli tak, to czy
pożyczanie pieniędzy od największego banku w Polsce jest opłacalne?
Dawno na moim blogu nie oceniałem produktów kredytowych, no
może poza tekstem o Credit Agricole dostępnym TUTAJ. Ale ta promocja już się
skończyła, więc postanowiłem dodać coś bardziej aktualnego.
Do końca kwietnia trwa promocja kredytu gotówkowego w PKO
BP. Sławna wróżka zwana przekornie Mini Ratką namawia nas abyśmy puścili z nią
wodze fantazji.
Do tego dorzuca jeszcze dokładny opis swojego produktu
pokazując nam jego przykład reprezentatywny. O tym czy warto ufać takim
przykładom pisałem już TUTAJ
Z powyższego przykładu wynikają takie oto MAGICZNE wnioski:
11433,47 zł – całkowita kwota kredytu zaciągana przez klienta
963,22 zł – prowizja (7,77 proc.) pobrana za udzielenie kredytu. Co ciekawe, została ona policzona nie od sumy wspomnianej powyżej (11433,47 zł), ale od 12396,69 czyli (11433,47 zł + 963,22 zł) – czyżby prowizja liczona od prowizji?!?
2603,31 zł – obowiązkowe ubezpieczenie
15000 zł – zobowiązanie w takiej kwocie zaciąga de facto klient i to od tej wartości naliczane są odsetki
Na koniec jeszcze dodam, że kredyt został zaciągnięty na 60 miesięcy a jego oprocentowanie nominalne wynosi 7,77 proc. Zestawiając te parametry z faktyczną kwotą zadłużenia, czyli 15000 zł otrzymujemy ratę w wysokości 302,56 zł. Po przemnożeniu tej wartości przez okres kredytowania wyjdzie nam kwota 18153,60 zł.
Tym samym całkowity koszt naszego zobowiązania wynosi:
963,22 zł – prowizja (7,77 proc.) pobrana za udzielenie kredytu. Co ciekawe, została ona policzona nie od sumy wspomnianej powyżej (11433,47 zł), ale od 12396,69 czyli (11433,47 zł + 963,22 zł) – czyżby prowizja liczona od prowizji?!?
2603,31 zł – obowiązkowe ubezpieczenie
15000 zł – zobowiązanie w takiej kwocie zaciąga de facto klient i to od tej wartości naliczane są odsetki
Na koniec jeszcze dodam, że kredyt został zaciągnięty na 60 miesięcy a jego oprocentowanie nominalne wynosi 7,77 proc. Zestawiając te parametry z faktyczną kwotą zadłużenia, czyli 15000 zł otrzymujemy ratę w wysokości 302,56 zł. Po przemnożeniu tej wartości przez okres kredytowania wyjdzie nam kwota 18153,60 zł.
Tym samym całkowity koszt naszego zobowiązania wynosi:
6720,13 zł = 18153,60 zł – 11433,47 zł
Czy to dużo??? Oceńcie sami…
Po pierwsze, dzieląc 6720,13 zł przez 60 miesięcy dowiadujemy się, że miesięcznie Mini Ratka kosztuje nas 112 złotych (koszt ubezpieczenia i odsetek). Do tego dochodzi oczywiście spłata pożyczonego kapitału w wysokości 190,56 złotych
Po drugie, zestawiając 6720,13 zł z kwotą zaciąganego kredytu 11433,47 zł (tyle na konto otrzyma klient) wychodzi, że koszty obsługi naszego kredytu stanowią ponad 58 procent pożyczonej kwoty.
I wreszcie po trzecie, gdybyśmy zamiast zaciągać kredyt pięć lat wcześniej zaczęli odkładać kwotę równą wysokości raty 302,56 zł na koncie oszczędnościowym oprocentowanym 3 proc. brutto (2,43 netto), to udałoby nam się zgromadzić kwotę 19320,81 zł – czyli o prawie 8 tys. większą niż otrzymaliśmy od banku. Z kolei uzbieranie całej pożyczonej sumy zajęło bym nam zaledwie 3 lata i to bez konieczności ponoszenia żadnych kosztów.
Co jest więc bardziej opłacalne: kredyty czy samodzielne oszczędzanie pieniędzy? Odpowiedź jest chyba jednoznaczna :)
Czy to dużo??? Oceńcie sami…
Po pierwsze, dzieląc 6720,13 zł przez 60 miesięcy dowiadujemy się, że miesięcznie Mini Ratka kosztuje nas 112 złotych (koszt ubezpieczenia i odsetek). Do tego dochodzi oczywiście spłata pożyczonego kapitału w wysokości 190,56 złotych
Po drugie, zestawiając 6720,13 zł z kwotą zaciąganego kredytu 11433,47 zł (tyle na konto otrzyma klient) wychodzi, że koszty obsługi naszego kredytu stanowią ponad 58 procent pożyczonej kwoty.
I wreszcie po trzecie, gdybyśmy zamiast zaciągać kredyt pięć lat wcześniej zaczęli odkładać kwotę równą wysokości raty 302,56 zł na koncie oszczędnościowym oprocentowanym 3 proc. brutto (2,43 netto), to udałoby nam się zgromadzić kwotę 19320,81 zł – czyli o prawie 8 tys. większą niż otrzymaliśmy od banku. Z kolei uzbieranie całej pożyczonej sumy zajęło bym nam zaledwie 3 lata i to bez konieczności ponoszenia żadnych kosztów.
Co jest więc bardziej opłacalne: kredyty czy samodzielne oszczędzanie pieniędzy? Odpowiedź jest chyba jednoznaczna :)
Pozdrawiam, Jacek
Pewnie, że oszczędności są korzystniejsze, ALE bywa tak, że potrzebujemy coś już, teraz. Czy mamy wiedzieć o tym już pięć lat wcześniej?
OdpowiedzUsuńWszystkiego nie da się przewidzieć, ale posiadanie własnych oszczędności to podstawa w każdym budżecie domowym. Ja nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez choćby najmniejszej rezerwy finansowej.
UsuńAbsolutnie się zgadzam z tym, że oszczędności powinniśmy mieć i wszystko robić, aby je powiększać. A wracają do MR w PKO...
OdpowiedzUsuńMini Ratka, która jest już baaardzo długi czas sprzedawana przez bank, nie należy do najtańszych na rynku. Cieszy się dużą popularnością, ponieważ wielu z nas sugeruje się reklamą (jest przedstawiona w atrakcyjnej formie), a nie dokonuje faktycznych i rzeczywistych porównań ofert kredytowych. Poza tym, jeżeli wejdzie w życie kolejna już nowelizacja Ustawy o kredytach konsumenckich w kształcie zaproponowanym przez MS, to oferta zniknie z rynku.