Samochód - kiedyś dobro luksusowe, a teraz zwykły środek lokomocji dostępny niemal w każdym gospodarstwie domowym. Bez względu na to jak Ty traktujesz swoje cztery kółka, to jedna rzecz jest w nich pewna - one kosztują. I nie chodzi mi tutaj o ich aktualną wycenę, ale o to, że nawet gdy stoją one nieużywane w garażu, to i tak co miesiąc drenują Twoją kieszeń na kilkaset złotych. Dlaczego tak się dzieje?
Do stworzenia tego tekstu sprowokowały mnie, a jakże, wydatki poniesione przeze mnie na utrzymanie mojego samochodu w ostatnim miesiącu. Dokładnie chodzi o koszty związane z jego naprawą (wymiana sprzęgła) oraz konieczność opłacenia kolejnej raty ubezpieczenia OC. I tak w październiku, który to wszyscy (ja też) ochoczo nazywają miesiącem oszczędzania mój budżet domowy uszczuplił się o ponad 1500 złotych.
Ci, którzy mnie znają wiedzą, że ogólnie, jeśli to możliwe, stosuję metodę DIY (do it yourself). Tak było chociażby w przypadku wymiany oleju i filtrów w moim samochodzie, dzięki czemu zaoszczędziłem 50 złotych, a do tego dobrze się bawiłem. Ostatnia awaria przekroczyła jednak moje umiejętności autonaprawy i musiała zostać wykonana przez specjalistów z warsztatu. Koszt wymiany sprzęgła w mojej Toyocie zamknął się sumą 1070 złotych.
Awarie to tylko pikuś, za rogiem czają się większe obciążenia
Koszty użytkowania samochodów można podzielić na stałe - czyli takie, które bez względu na to czy jeździsz swoim samochodem czy też nie, i tak poniesiesz oraz na zmienne - uzależnione głównie od liczby pokonywanych przez Ciebie kilometrów.
Zacznę od stałych, bo na nie mało kto zwraca uwagę. Od razu przypomina mi się moja rozmowa z jedną bezrobotną znajomą, która za punkt honoru postawiła sobie zakup samochodu w ogóle nie zwracając uwagi na to, że taka przyjemność kosztuje. Dodam, że chciała przeprowadzić tą operację poświęcając posiadane oszczędności - BARDZO ZŁA DECYZJA. Na szczęście z zakupu nic nie wyszło, ale ile musiałem się "nagadać"... Swoją drogą wyszedłby z tego całkiem niezły wpis (ale o tym może kiedy indziej).
Wracając do tematu kosztów stałych, to do najważniejszych zaliczamy:
- obowiązkowe ubezpieczenie OC - u mnie za kolejny rok kalendarzowy wyniosło ono 443 złote, przy czym moja zniżka na taką polisę wynosi 70 procent (60 proc. za bezszkodowość oraz 10 za kontynuację). Gdybym musiał zapłacić pełną kwotę składki, to kosztowałaby mnie ona prawie 1480 złotych. Dzieląc tą sumę przez 12, wychodzi, że samo OC zabierałoby mi z portfela ponad 120 złotych miesięcznie (przy założeniu, że nie mam zniżek).
- dobrowolne ubezpieczenie AC - z tej polisy akurat nie korzystam, ale z ostatnich kalkulacji przeprowadzonych przez mojego ubezpieczyciela wynika, że za pakiet OC+AC zapłaciłbym ponad 1300 złotych. Oczywiście w dużej mierze kwota ta zależy od aktualnej wartości pojazdu i wypracowanych przez lata obniżek.
- utrata wartości - z tego kosztu nie każdy zdaje sobie sprawę, ale on występuje. Rok w rok wartość Twojego samochodu maleje i nic na to nie poradzisz. Tempo spadku tego parametru zależy od klasy auta, marki, modelu czy choćby jego historii i ilości poprzednich właścicieli. Pewne jest to, że cena auta systematycznie spada i tyle.
- opłata za parking - w moim przypadku sam czynsz za miejsce parkingowe w garażu podziemnym wynosi 52 złote miesięcznie. Co jest wartością i tak niezbyt dużą, gdyż w poprzednim miejscu zamieszkania abonament parkingowy wydzierał z mojego portfela aż 200 złotych. Owszem wiem, że nie każdy ponosi to obciążenie (szczęśliwi Ci co mogą parkować na własnym podwórku), ale w Warszawie znalezienie bezpłatnego miejsca na swój samochód graniczy z cudem.
- przegląd techniczny - bez względu czy aktywne korzystasz ze swoich czterech kółek, czy stoją one na osiedlowym parkingu, to i tak raz w roku musisz zrobić przegląd techniczny. Koszt takiej operacji dla samochodu osobowego bez założonej instalacji gazowej to 99 złotych (162 zł z instalacją).
To chyba wszystkie koszty stałe związane z użytkowaniem auta. Przynajmniej nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Jeśli znasz jakieś inne obciążenia wypisz je w komentarzu - będą doskonałym uzupełnieniem tego tekstu. Dzięki wielkie za Twoją inicjatywę :)
Ruchliwość kosztuje
Drugą znacznie większą grupę kosztów stanowią te powstałe na skutek Twojej mobilności, a dokładniej częstotliwości używania przez Ciebie samochodu. Chodzi tu głównie o ilość pokonywanych kilometrów oraz opłat ponoszonych w czasie poruszania się po autostradach. Te drugie obciążenie dobrze opisałem choćby w tym WPISIE, w którym podliczam koszty mojego wyjazdu do Poznania.
Wracając do pokonywanych przez Ciebie odległości, to zakładając że Twój samochód pali około 8 litrów benzyny na 100 kilometrów, to koszt pokonania takiej trasy wyniesie 35,60 zł (przy zachowaniu obecnej ceny benzyny - 4,45 zł/l).
8 litrów x 4,45 zł (cena benzyny) = 35,60 zł
Jeśli jesteś osobą, która rocznie pokonuje 15000 kilometrów (tyle mniej więcej u mnie wychodzi), to rocznie Twój portfel uszczupla się o 5340 złotych. Dzieląc tą sumę przez 12 - wychodzi, że miesięczne wydatki związane z tankowaniem wyrywają od Ciebie 445 złotych. Dużo prawda?
Kolejnym kosztem ponoszonym przez osoby aktywnie jeżdżące samochodem jest jego naturalne zużycie. I nie chodzi mi tutaj wyłącznie o wymianę klocków i tarcz hamulcowych (w moim aucie za komplet na przód zapłaciłem 480 złotych), ale także o wymianę opon (4 x 320 zł = 1280 zł) i coroczne przeglądy klimatyzacji (150 zł).
Dodając ze sobą te wartości wychodzi, że roczne używanie samochodu kosztuje grube tysiące złotych - u mnie jest to prawie 7 tys. złotych. W kwocie tej nie uwzględniłem zakupu nowych opon, ostatniej wymiany sprzęgła, czy też utraty wartości, bo wyliczona kwota byłaby jeszcze większa.
Podsumowanie
Postanowiłem napisać ten post w celu pokazania Ci - ile naprawdę kosztuje utrzymanie auta. Z moich i tak delikatnych wyliczeń wynika, że luksus korzystania z własnych czterech kółek wydziera z mojego budżetu domowego tysiące złotych. Warto o tym pamiętać zanim podejmiesz decyzję o zakupie własnego samochodu.
I na koniec coś dla młodego kierowcy
Każdy chciałby mieć samochód (wiem, bo sam kiedyś byłem w takiej sytuacji), ale taka decyzja może okazać się bardzo kosztowna. Nawet jeśli tylko go kupisz i wstawisz do garażu to i tak nie unikniesz składki OC, przeglądów, czy spadku jego wartości. Jesteś gotowy ponieść takie wydatki? Jeśli tak, to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci szerokiej drogi :)
Mam nadzieję, że przedstawione przeze mnie wyliczenia przypadły Ci do gustu i uzmysłowiły jak drogi w utrzymaniu może być samochód. Ten tekst może być przestrogą dla osób zamierzających kupić auto, ale także wskazówką co ile kosztuje w jego użytkowaniu. Jeśli znasz kogoś kto zamierza kupić swoje pierwsze auto podeślij mu link do tego wpisu - kto wie, może dzięki temu uniknie potem drogiego zaskoczenia.
Ps. Jeśli jesteś zainteresowany jak na Twój budżet domowy wpływają wydatki związane nie tylko z kupnem samochodu, ale także z ogrzewaniem, zużyciem wody, czy choćby korzystaniem z energii elektrycznej, to zapisz się na newsletter lub polub stronę Celownika na Facebook'u. Dzięki temu będziesz miał pewność, że nie ominie Cię żaden stworzony przeze mnie wpis.
Pozdrawiam, Jacek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W przypadku drogiego OC warto ustanowić kogoś z rodziny jako współwłaściciela auta, który ma duże zniżki w firmie ubezpieczeniowej. Wtedy kwota OC do zapłacenia spada do około 300 - 400 złotych przy maksymalnych zniżkach.
OdpowiedzUsuńW stałych kosztach brakuje kosztu alternatywnego w postaci odsetek od kapitału, gdyby te 40 000 PLN przeznaczone na samochód, wydać na chociażby Obligacje Skarbowe.
OdpowiedzUsuńMasz rację, ale ludzie nie zwracają na to uwagi - podobnie jak na inflację, która po cichu zjada nasze pieniądze.
UsuńZastanawiam się, czy czasem nie podałeś zbyt dużych kwot. Ok, zgadzam się, że ubezpieczenia są bardzo drogie. Ostatnio mój syn kupował na siebie ubezpieczenie (pierwszy kierowca) bez współwłaścicieli i kwoty były bardzo duże. Nie zapominajmy o zniżkach, które po paru latach są niezłe i jeśli weźmiemy kogoś na współwłaściciela, to kwoty mogą być nawet o 75% tańsze
OdpowiedzUsuńWażne jest jeszcze miejsce zarejestrowania samochodu - w dużych miastach składki są bardzo wysokie.
Usuń