Zarabiasz pieniądze, żyjesz na poziomie, korzystasz z życia i... nic nie masz! Czy takie stwierdzenie pasuje do Ciebie? Jeśli tak, to znaczy, że albo źle zarządzasz swoimi finansami albo... wróć do tego pierwszego. Ale mówiąc poważnie to czy czasem nie masz wrażenia, że coś w Twoim życiu jest nie tak? Osiągasz stałe dochody, ale na dobrą sprawę stan Twojego majątku pozostaje wciąż na niezmiennym poziomie. Pierwszym krokiem do rozwiązania tego problemu jest odpowiednie planowanie budżetu domowego. Zatem do dzieła.
Budżet domowy - brzmi poważnie, prawda? Na szczęście w rzeczywistości wcale takie nie jest. Choć oczywiście musisz zdawać sobie sprawę z tego, że tak jak wykonanie jakiejkolwiek czynności w Twoim życiu, tak i zbudowanie dobrego budżetu będzie wymagało od Ciebie nieco wysiłku, ale spokojnie wszystko da się zrobić. Jak głosi przysłowie: "Nie od razu Kraków zbudowano", więc i Twój pierwszy budżet domowy będzie zapewne nieco chaotyczny, ale liczy się to, że w ogóle podjąłeś decyzję aby go zrobić.
TAK, już sama taka decyzja zasługuje na pochwałę - Good Job :)
W sieci funkcjonuje wiele różnych definicji budżetu domowego. Najczęściej tym określeniem jest nazywane zestawienie osiąganych przez Ciebie przychodów i poniesionych wydatków. W moim odczuciu takie podejście jest jednak nieco za płytkie. To co ja nazywam budżetem domowym to oczywiście wspomniane wpływy i wydatki, ale rozszerzone o kompleksowe zarządzanie pieniędzmi. W tym drugim przypadku chodzi o jak najlepsze rozdysponowanie Twoich nadwyżek finansowych.
Zaraz pewnie zapytasz: jakich nadwyżek, przecież ja nie mam z czego oszczędzać. Zapewniam Cię, że po zbudowaniu budżetu takie nadwyżki się pojawią szybciej niż myślisz. Obiecuję :)
Ale zacznijmy od początku...
Pierwszym krokiem jaki musisz wykonać podczas tworzenia swojego budżetu domowego jest dokładne określenie swojej sytuacji. Musisz po prostu wiedzieć na czym stoisz zanim zaczniesz efektywne zarządzanie Twoimi pieniędzmi. Przydatne w osiągnięciu tego zadania jest zrobienie listy wszystkich wpływów i wydatków.
W ramach przypomnienia dodam, że po stronie przychodów powinny się znaleźć takie elementy jak:
- Twoje wynagrodzenie,
- dodatkowa premia za pracę,
- przychody z najmu mieszkania,
- emerytura,
- renta,
- dywidendy z akcji,
i wszystkie inne przychody, które sprawiają że stan Twoich, nazwijmy to zarobków, wzrasta.
Aby jednak nie było tak kolorowo, to do Twojego miesięcznego budżetu wpisz wyłącznie te wpływy, które otrzymałeś w poprzednim miesiącu. Nikt nie zna przyszłości, więc musisz się opierać na twardych danych, czyli pieniądzach jakie masz już w portfelu, a nie tych które może uda Ci się zarobić.
Po stronie wydatków zamieszczasz z kolei:
- opłaty stałe: czynsz, rachunki za gaz, prąd, telefon, raty kredytowe,
- wydatki bieżące: rachunki za artykuły spożywcze, proszki do prania, pastę itd.
- wydatki okazjonalne: obiad w restauracji, wypad na ciuchy, ubezpieczenie mieszkania
- wydatki strategiczne: wyjazd na wakacje, remont domu, zakup samochodu.
Podczas tworzenia swojego pierwszego budżetu istotną kwestią jest to, aby był on bardzo prosty. Nie warto mnożyć kategorii i potem zastanawiać się godzinami co do czego przypisać. Ja, gdy tworzyłem swój pierwszy budżet miałem tylko cztery rodzaje wydatków:
jedzenie - w których zawarte były zarówno zakupy spożywcze jak i wyjścia do restauracji
rachunki - tego nie trzeba tłumaczyć
kredyty - obciążenia związane ze spłatą hipoteki i zadłużenia na kartach kredytowych
inne - czesne za studia, wypad po ubrania, wyjazdy wakacyjne.
Chodzi o to, aby stworzyć listę, dzięki której będziesz wiedział ile pieniędzy wydajesz na dany segment, a nie ile kosztował Cię szampon do włosów. Owszem bardziej szczegółowy spis kategorii pozwala potem łatwiej wygospodarować nadwyżki budżetowe, ale pierwszy budżet domowy powinien być prosty. Zresztą w kolejnym miesiącu sam dojdziesz do wniosku, że dane wydatki można rozpisać na mniejsze, dzięki czemu szybciej dostrzeżesz co ile kosztuje.
Znam saldo
Po sporządzeniu Twojego pierwszego zestawienia wpływów i wydatków doszedłeś wreszcie do punktu, w którym poznałeś swoje saldo, czyli kwotę jaka co miesiąc zostaje Ci do dyspozycji. Mam nadzieję, że jest ona dodatnia, gdyż jeśli nie - oznacza to, że "jedziesz" na kredycie i ta cześć wpisu nie jest dla Ciebie.
Większość osób zamyka kolejne miesiące na lekkim plusie lub wychodzi całkowicie na zero. Jeśli należysz do tej drugiej grupy, to podczas tworzenia kolejnego zestawienia WiW (wpływów i wydatków) spróbuj zrezygnować zaledwie z jednego wydatku konsumpcyjnego. Może to być choćby puszka Coli kupowana codzienne w automacie. Dzięki takiej operacji Twój kolejny miesiąc zamknie się nadwyżką w wysokości 60 złotych (30 dni x 2 złote = 60 zł). Proste, prawda?
Przyjmijmy teraz, że każdego miesiąca zostaje Ci do dyspozycji pewna kwota. Istotną kwestią jest co z nią dalej zrobisz? Jeśli jesteś milionerem odpowiedź na to pytanie nie ma żadnego znaczenia, jeśli jednak jesteś normalnym człowiekiem, który codziennie chodzi do pracy w celu zdobycia pieniędzy na utrzymanie siebie i swojej rodziny, to sprawa się nieco komplikuje. Chodzi bowiem o to, aby każda wypracowana co miesiąc nadwyżka została dobrze rozdysponowana.
I tak w pierwszej kolejności powinna ona zostać przeznaczona na spłatę posiadanych przez Ciebie kredytów. Dlaczego należy jak najszybciej pozbyć się długu opisywałem w kilku poprzednich wpisach, które znajdziesz klikając chociażby TUTAJ.
Jeśli jednak jesteś osobą, która nie posiada zobowiązań (nie mówię tu o kredycie hipotecznym, bo to zupełnie inna kwestia), to wypracowaną w tym miesiącu nadwyżkę powinieneś przeznaczyć na budowanie funduszu bezpieczeństwa, czyli rezerwy finansowej, z której będziesz mógł skorzystać w przypadku wystąpienia nieprzewidzianych wydatków.
Jeśli takie zabezpieczenie (fundusz bezpieczeństwa) istnieje już w Twoim domu, to kolejnym krokiem jest podział wypracowanej nadwyżki pomiędzy cele finansowe jakie sobie postanowiłeś. Tylko nie mów, że nie masz żadnych marzeń, które chciałbyś zrealizować?
U mnie do tych podstawowych należą: wyjazd na wakacje (cel krótkoterminowy), zakup samochodu (cel średnioterminowy) i przejście na emeryturę w wieku 50 lat i opłacanie studiów mojemu synowi (cel długoterminowy).
Założę się, że Ty też masz jakieś ukryte pragnienia, które chciałbyś zrealizować. I powiem Ci szczerze, że jest to jak najbardziej możliwe - wystarczy chcieć i cierpliwie dążyć do celu.
I tym optymistycznym akcentem pozwolę sobie zakończyć dzisiejszy wpis. Mam nadzieję, że poruszony przeze mnie temat przypadł Ci do gustu i posłuży Ci jako wskazówka do zbudowania dobrego budżetu domowego. Jeśli masz jakieś sugestie lub uwagi do powyższego tekstu to proszę napisz je w komentarzu - będę ogromnie wdzięczny za każdą opinię.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci udanego zarządzania finansami,
Jacek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziękuję za wpis, przyda mi się, bo od tego roku chcę inaczej zarządzać swoim domowym budżetem. Chciałabym przede wszystkim zacząć oszczędzać i zbudować jak to nazwałeś fundusz bezpieczeństwa, czyli taką rezerwę finansową w razie nieprzewidzianych wydatków. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się to wszystko zrealizować. Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy na blogu.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłaś w nim coś interesującego dla siebie. Oczywiście będę trzymał kciuki za Twoją wytrwałość w oszczędzaniu.
Usuń