19 marca 2015
Jak uzbierałem na egzotyczne wakacje spłacając kredyt hipoteczny?
Raty kredytów hipotecznych stanowią poważne obciążenie każdego budżetu domowego. W sumie nic w tym dziwnego skoro każdego miesiąca płatność ta wyrywa z naszych portfeli tysiące złotych. Czy jednak wiecie, że przy odpowiednim podejściu do swojej hipoteki można na niej oszczędzać? Zapraszam do opisu mojego przypadku.
Dokładnie dwa miesiące temu minęły 4 lata odkąd uruchomiłem swój kredyt hipoteczny (nawet sobie nie wyobrażacie jak ten czas leci). Dla tych co jeszcze nie wiedzą – jestem (nie)szczęśliwym posiadaczem zobowiązania w euro. Tak przyznaję się, byłem na tyle nierozważny, że zdecydowałem się na kredyt w walucie – ale wiecie co? Nie żałuję!!! Dotychczasowy koszt obsługi mojego kredytu i to pomimo wzrostu kursu EUR/PLN jest niższy od jego odpowiednika wyrażonego w złotówkach.
Co prawda, moje obecne zadłużenie w przeliczeniu na złote jest wyższe od tego z chwili zaciągnięcia kredytu – mój kurs uruchomienia to 3,80 zł, a teraz jedno euro kosztuje około 4,15 zł – ale cóż, taki mamy klimat ;)
Do rzeczy…
Wracając do tematu oszczędzania podczas dokonywania spłaty hipoteki, to w moim przypadku od samego początku uruchomiłem sobie opcję bezpośredniej spłaty w walucie. Oznacza to, że co miesiąc muszę samodzielnie kupować euro i wpłacać je na rachunek kredytowy. Na pierwszy rzut oka może się Wam wydawać, że to uciążliwe i skomplikowane zadanie, ale wcale takie nie jest. W dobie kantorów internetowych i przelewów zlecanych on-line cała procedura zakupu waluty zajmuje mi nie więcej niż 15 minut i to uwzględniając już włączanie komputera.
Trochę nieodpłatnej reklamy…
Walutę do obsługi mojego kredytu kupuję w kantorze Alior Banku. Po pierwsze ma on dość atrakcyjne kursy wymiany (kurs sprzedaży euro jest o około 1,5 grosza wyższy od rynkowego), po drugie udostępnia darmowe przelewy wychodzące i po trzecie jest to część banku, więc środki tam wpłacone podlegają ochronie Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Gdzie te oszczędności?
W moim przypadku dzięki bezpośredniej spłacie kredytu w walucie jego zaciągnięcia zaoszczędziłem naprawdę fajne pieniądze. Wynika to z faktu, że bankowy kurs sprzedaży euro w DnB (to po nim bank wylicza wysokość raty kredytowej) jest około 10 groszy wyższy od tego jaki mam w Alior Banku.
Do tej pory na terminową obsługę mojego zobowiązania „zużyłem” około 19000 euro. Zestawiając tą wartość z 10 groszową oszczędnością na każdej jednostce tej waluty w ciągu czterech ostatnich lat udało mi się wygospodarować aż 1900 złotych oszczędności. Czy to mało? W mojej ocenie NIE. To kwota, która pozwoli jednej osobie na 7 dniowy wyjazd do Turcji, Tunezji czy Egiptu. Dla mnie więc warto!!!
A czy Wy znacie jakieś inne metody pozwalające oszczędzać pieniądze podczas spłacania rat kredytowych?
Zapraszam do komentowania, Jacek
16 marca 2015
Jak zarobić 65 złotych i się nie narobić?
Stopy procentowe najniższe w historii, oprocentowanie lokat szoruje po dnie, indeksy giełdowe stoją w miejscu już od 1,5 roku – jak w takich warunkach można zarabiać fajne pieniądze? Wiele osób zapewne odpowie, że się nie da… czyżby?!? W mojej ocenie da się, ale… trzeba być czujnym i w odpowiednim czasie wyłapywać oferty promocyjne. Jedną z nich jest najnowsza promocja Comperia Bonus, z której można zgarnąć nawet 65 złotych i to bez podatku. Zapraszam do dokładnego opisu tego projektu.
W minioną środę (11 marca 2015 roku) porównywarka finansowa Comperia.pl ruszyła z kolejną odsłoną swojego programu ukrytego pod wiele mówiącą nazwą Comperia Bonus. Tym razem Comperia.pl zwarła siły razem z Raiiffeisen Polbank, który od początku marca br. udostępnia klientom otwarcie Wymarzonego Konta.
I właśnie o ten rachunek chodzi!!!
Dla wszystkich osób, które do 15 kwietnia zarejestrują się na stronie www.comperiabonus.pl, a do 30 kwietnia podpiszą umowę o prowadzenie Wymarzonego Konta - Comperia.pl przygotowała nagrodę w wysokości 55 złotych.
Ponadto dla tych, którzy w ramach Wymarzonego Konta otworzą jeszcze Lokatę Mobilną (trzymiesięczny depozyt oprocentowany na 4 proc. w skali roku) dorzuca dodatkowe 10 złotych.
W sumie jest więc do zgarnięcia kwota 65 złotych. Czy to dużo? Biorąc pod uwagę łatwość zarobienia tej sumy, to według mnie TAK.
Trochę o koncie
Wymarzone Konto oferowane przez Raiffeisen Polbank to rachunek bankowy prowadzony całkowicie bezpłatnie. Jego posiadacz nie ponosi żadnych kosztów za wypłaty pieniędzy z bankomatów krajowych, za dokonywanie przelewów internetowych, za ustanowienie, modyfikację i realizację zleceń stałych i poleceń zapłaty. Jedyny koszt z jakim musi się liczyć to 3 złote za użytkowanie karty debetowej.
Co ważne, opłatę tą da się całkowicie wyeliminować utrzymując na Wymarzonym Koncie kwotę 5 tys. złotych. Wynika to z faktu, że rachunek ten jest oprocentowany. W chwili pisania tego tekstu parametr ten wynosi 2 proc. dla salda powyżej 10 tys. złotych. Dokładna tabela oprocentowania wygląda tak:
Oprocentowanie
Wymarzonego Konta
(stan na 16 marca br.) |
||
Kwota w PLN
|
Sposób wyliczania
oprocentowania
|
Oprocentowanie
|
od 0 do 3 000
|
Stopa ref. NBP x
0,25
|
0,50%
|
od 3000,01 do 10000
|
Stopa ref. NBP x
0,75
|
1,50%
|
powyżej 10000,01
|
Stopa ref. NBP x
1,00
|
2,00%
|
I jeszcze gadżety…
Comperia Bonus nie byłaby sobą, gdyby do wspomnianej premii pieniężnej nie dorzucała żadnych gadżetów elektronicznych. Tym razem są to iPad Mini 16GB wifi oraz zegarek Smartwatch LG W110 G. Aby zdobyć te nagrody wystarczy do 15 kwietnia br. wymyślić hasło reklamowe na 200 znaków promujące program Comperia Bonus i zamieścić je na profilu Comperii na facebooku. Spośród wszystkich propozycji specjalna komisja wyłoni zwycięzcę. Po dodatkowe informacje ponownie odsyłam do regulaminu.
Pozdrawiam i zapraszam do działania :)
Jacek
12 marca 2015
Inde czy deno, czy wiesz w jaki sposób wypłacono Twój kredyt?
Kredyty mieszkaniowe stanowią doskonały temat dla wszystkich mediów szukających sensacji. Jest on szczególnie nagłaśniany, gdy tylko wzrośnie kurs franka szwajcarskiego. W sumie nic w tym dziwnego, bo to właśnie zobowiązania w CHF mają największy udział w polskim rynku kredytów wyrażonych w walutach obcych. Ale nie o tym będę mówił…
Wielu z nas spłaca walutowe kredyty hipoteczne – sam jestem (nie)szczęśliwym posiadaczem takiego zobowiązania. Czy jednak pamiętacie w jaki sposób bank uruchomił Wam taki kredyt? Czy Wasze zobowiązanie było denominowane w walucie, czy może indeksowane do waluty? Choć obydwa określenia brzmią bardzo znajomo, to w rzeczywistości oznaczają zupełnie coś innego.
Kredyty indeksowane
Ten rodzaj zobowiązania polega na tym, że klient dokładnie wie jaką kwotę złotówek dostanie w momencie wypłaty kredytu – to ona jest wpisana na umowie kredytowej. Co ważne, zadłużenie klienta wyrażone w walucie zostanie ustalone dopiero w chwili uruchomienia całego kredytu. Brzmi niejasno, więc już tłumaczę.
Załóżmy, że zaciągaliśmy kredyt we frankach w kwocie 300 tys. złotych. Uruchamialiśmy go w trzech transzach po 100 tys. złotych każda. Kurs CHF/PLN wynosił odpowiednio 3 zł; 2,80 zł; 2,60 zł. Szczegóły takiego kredytu wyglądają następująco:
Kredyt indeksowany do CHF na 300 tys. złotych
|
|||
Kwota zadłużenia w PLN
|
Kurs wypłaty kredytu
|
Kwota zadłużenia w CHF
|
|
I transza
|
100 000 zł
|
3,00 zł
|
33 333,33 CHF
|
II transza
|
100 000 zł
|
2,80 zł
|
35 714,29 CHF
|
III transza
|
100 000 zł
|
2,60 zł
|
38 461,54 CHF
|
Suma
|
300 000 zł
|
x
|
107 509,16 CHF
|
Kredytu denominowane
W przypadku kredytów denominowanych klient od samego początku dokładnie wie ile wynosi jego zadłużenie w walucie. Parametr ten jest bowiem ustalany przez bank w czasie podejmowania decyzji kredytowej i jest od razu wpisany w umowę. Przy założeniu, że w dniu podpisania umowy kredytowej i całkowitej wypłaty kredytu kurs CHF/PLN wynosił 3 złote, to nasz kredyt na 300 tys. złotych sprawił, że nasze zadłużenie walutowe było równe 100 tys. CHF.
Jeśli jednak zdecydowaliśmy się na uruchamianie kredytu w transzach, to owe 100 tys. CHF było przeliczane po aktualnym kursie z kolejnego dnia uruchomienia.
Kredyt denominowany w CHF na 300 tys. złotych
|
|||
Uruchamiana kwota w PLN
|
Kurs wypłaty kredytu
|
Kwota zadłużena w CHF
|
|
I transza
|
100 000,00 zł
|
3,00 zł
|
33 333,33 CHF
|
II transza
|
100 000,00 zł
|
2,80 zł
|
35 714,29 CHF
|
III transza
|
80 476,19 zł
|
2,60 zł
|
30 952,38 CHF
|
Suma
|
280 476,19 zł
|
x
|
100 000,00 CHF
|
Podsumowanie
Kredyty indeksowane zaciągane były w złotych i dopiero w czasie uruchamiania kolejnych transz przeliczane na walutę.
Kredyty denominowane były zaciągane w walucie i dopiero w czasie ich uruchamiania przeliczane na złote.
To by było na tyle na temat kredytów indeksowanych i denominowanych. Aktualnie z ewentualnym myleniem tych pojęć nie powinno być problemu, gdyż zobowiązania walutowe na dobre zniknęły z ofert banków. Może to i dobrze, zważywszy na fakt jak wiele kontrowersji budzą obecnie problemy posiadaczy kredytów wyrażonych we franku szwajcarskim.
A czy pamiętacie jaką metodę „wypłaty” kredytu zastosował Wasz bank udzielając hipoteki?
Pozdrawiam, Jacek
Subskrybuj:
Posty (Atom)