Przez ostatnie tygodnie męczyłem Was tekstami dotyczącymi IKE. Pisałem o IKE Obligacje, na którym można kupować papiery emitowane przez Skarb Państwa, a także opowiedziałem Wam o IKE oszczędnościowym w Banku Millennium. Tworząc tamte wpisy w mojej głowie pojawiło się jedno zasadnicze pytanie: Czy IKE rzeczywiście jest dla mnie? Czy gromadzenie pieniędzy przez 20 czy 30 lat to w ogóle dobry pomysł? Zapraszam do tekstu, w którym próbuję znaleźć odpowiedź na te zagadnienia.
Długoterminowe oszczędzanie pieniędzy z założenia jest skazane na porażkę. Wynika to z faktu, że większość z nas nie jest w stanie wyobrazić sobie siebie za 20 czy 30 lat. Jest to jakaś abstrakcja, prawda? Co więcej, z własnego doświadczenia wiem, że im człowiek młodszy tym mniej myśli o zabezpieczeniu swojej przyszłości. Ja jak miałem 20 czy 25 lat nawet przez chwilę nie zaprzątałem sobie głowy budowaniem kapitału, który będę mógł wykorzystać na emeryturze. Choć zaznaczam, że zawsze byłem osobą dość oszczędną. Mój sposób na oszczędzanie opisałem TUTAJ.
Niestety wszystko co oszczędzałem było przeznaczone na sfinansowanie celów co najwyżej średnioterminowych, a nie strategicznych.
Po pewnym czasie (gdzieś około 30-stki) w mojej głowie nastąpiła jednak pewna zmiana - nie wiem, czy to efekt dojrzewania, czy może tego, że zacząłem prowadzić wspólny budżet domowy z moją żoną, ale zacząłem myśleć o przyszłości. A dokładniej o tym, aby będąc już dojrzałym facetem (na emeryturze) móc prowadzić spokojne i w miarę wygodne życie. Mam tu na myśli to, że będę posiadał na tyle duże oszczędności, aby razem z otrzymywaną emeryturą wystarczało mi na wyjście do kawiarni, kina czy wyjazd na wakacje. Chciałbym jeszcze wspierać moje wnuki - o ile się ich oczywiście doczekam :)
Od tego momentu (30 lat) moje podejście do finansów uległo lekkiej transformacji. Zacząłem dzielić odkładaną co miesiąc kwotę na części, przy czym jedna z nich została przeznaczona bezpośrednio na budowanie zabezpieczenia na emeryturę. Co ważne, ta część jest nietykalna, czyli nigdy nie można po nią sięgnąć - ot taka psychiczna blokada :) Pozostałe służą jako zaplecze dla wydatków średnio i krótkoterminowych.
Wracając do pytania postawionego na początku: jakim typem ciułacza jestem? Odpowiadam śmiało, że mieszanym. Wszystko zależy bowiem od celu jaki chcę sfinansować. Mówiąc o pieniądzach odkładanych na emeryturę to jestem długodystansowcem - zakładam dłuższe lokaty, inwestuję w fundusze, gram na giełdzie.
Środki przeznaczone na wakacje, czy remont mieszkania odkładam na depozytach o terminie zapadalności nie dłuższym niż jeden rok. Z kolei kasę na tzw. nieprzewidziane wydatki trzymam na koncie oszczędnościowym. Dokładny sposób podziału moich oszczędności opisałem w tym ARTYKULE.
Podsumowanie
Na początku tego wpisu przywołałem temat IKE. Zrobiłem to oczywiście celowo, ponieważ produkty te jakby nie było służą do bardzo długoterminowego oszczędzania. Takie gromadzenie pieniędzy może trwać 20, 30, a nawet 40 lat. To niewyobrażalnie długi okres czasu. Ale pamiętajcie, że im wcześniej zaczniecie oszczędzać, tym mniejszą kwotę należy odkładać dzięki czemu nie będzie ona stanowiła zbyt dużego obciążenia dla Waszego budżetu domowego.
Trzymajcie się ciepło i wytrwałości życzę, Jacek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja już od czasów studiów oszczędzałem po około 100 złotych miesięcznie :)
OdpowiedzUsuńLepiej oszczędzać pewien procent wynagrodzenia niż stałą kwotę.
Usuń