Ads 468x60px

.

02 grudnia 2015

Wspólny budżet domowy, czyli finanse bez ślubu

Na początku ludzie się poznają, potem zaczynają się spotykać, a następnie wspólnie planują swoją przyszłość. I właśnie w tym momencie pojawiają się pierwsze obawy dotyczące - a jakże pieniędzy. Czy mieszkanie przed ślubem jest równoznaczne z prowadzeniem jednego budżetu domowego? Czy wspólne konto bankowe to dobre rozwiązanie? Zapraszam do tekstu, w którym rozstrzygam tą kwestię.

Postanowiłem napisać ten wpis, ponieważ wielu moich bliższych i dalszych znajomych (zresztą mnie też to dotyczy) zanim sformalizowało swój związek, przez jakiś czas prowadziło wspólne gospodarstwo domowe ze swoim partnerem/partnerką. Jak rozstrzygali oni kwestie finansowe? Każdy z nich robił to w nieco inny sposób - zresztą zobaczcie sami:

Asia i Szymon

Asia i Szymon to para, która bardzo ceni sobie własnoręcznie zarobione pieniądze. Pomimo tego, że żyją ze sobą już (hm... - niech pomyślę 10 lat) i doczekali się w tym czasie ślicznej małej córeczki, to nadal nie zdecydowali się oni na połączenie swoich finansów. Mam tu na myśli to, że każde z nich posiada swój własny rachunek bankowy, na który otrzymuje wynagrodzenie. Opcja całkiem fajna, gdy chcemy zachować pewną porcję niezależności, ale czy parze z tak długim stażem wypada takie zachowanie? Moim zdaniem tak, bo dzięki temu każde z nich ma poczucie wolności, czyli tego że samo może decydować na co wyda zarobione przez siebie pieniądze.

A jak sobie radzą z domowymi wydatkami?

Każdego miesiąca tworzą sobie taki mini wspólny budżet. Polega to na tym, że zarówno Asia, jak i Szymon składają się na przykład po 2 tys. złotych, które to są przeznaczone na wspólne wydatki: opłacenie rachunków, raty kredytowej i zaspokojenie wszystkich potrzeb związanych z domem. Przy okazji każde z nich ma w zanadrzu swoje własne pieniądze leżące na ich prywatnych RORach, które to wykorzystuje na zaspokojenie różnych potrzeb. Dla Asi będzie to na przykład wizyta u kosmetyczki, a dla Szymona zakup nowych butów sportowych.

Jest to proste i co najważniejsze działające rozwiązanie :)

Maria i Robert

Historia Marii i Roberta wygląda bardzo podobnie do opisanej powyżej. To para, która też jest już ze sobą od bardzo długiego czasu i również nie zdecydowała się na założenie wspólnego rachunku. Jednak w ich przypadku zarządzanie finansami domowymi wygląd nieco inaczej, gdyż w ogóle nie tworzą oni wspólnego budżetu tak jak Asia i Szymon. Rozwiązanie jakie stosują to prosty podział wydatków pomiędzy siebie, czyli Maria pilnuje wszystkich rachunków i faktur, a Robert ogarnia płatności w sklepach i innych punktach usługowych.

Trzeba jednak zaznaczyć, że ta para poszła o krok dalej w planowaniu domowych finansów. Prowadzi ona bowiem wspólne konto oszczędnościowe, na które razem odkłada pieniądze na sfinansowanie przyszłych nieprzewidzianych wydatków. To bardzo dobra inicjatywa, której mocno im gratuluję.

J&J czyli Asia i Jacek

No i przyszła kolej na mnie :) Jak się pewnie domyślacie (albo i nie) ja z moją żoną posiadamy jedno wspólne konto osobiste, na które wpływają nasze wynagrodzenia. Na początku próbowaliśmy zarządzać naszymi finansami tak jak Maria i Robert, ale po jakimś czasie doszliśmy do wniosku, że łatwiej będzie nam "upilnować" jednego rachunku. Konto wspólne daje tą przewagę, że oboje mamy podgląd do jego salda, czyli oboje wiemy ile pieniędzy pozostało nam jeszcze do dyspozycji. Tym samym możemy lepiej planować różne wydatki. Oczywiście nieodłącznym elementem naszego budżetu domowego jest oszczędzanie. Stosujemy jedną prostą zasadę:

Najpierw płać sobie (odłóż jakąś kwotę), potem opłać rachunki, a resztę przeznacz na bieżące wydatki. Jeśli coś zostanie wydaj to na przyjemności :) Kiedyś opiszę dokładniej ten sposób zarządzania, ale dziś tyle wystarczy.

Podsumowanie i moja rada

Decyzja o prowadzeniu wspólnego budżetu domowego wymaga chęci i dużego zaufania do osoby, z którą się spotykamy (mieszkamy). Patrząc z perspektywy czasu i własnego doświadczenia mogę śmiało powiedzieć, że najlepszym rozwiązaniem dla ludzi żyjących w nieformalnych związkach będzie MIX tego co opisałem powyżej.

Mam tu na myśli posiadanie osobnych rachunków osobistych, na które wpływa wynagrodzenie każdego z Was i otwarcie jednego konta wspólnego służącego do zarządzania domowymi finansami. Co ważne owe konto wspólne każdy z domowników zasila kwotą w takiej samej wysokości (ma być sprawiedliwie).

Dzięki takiemu rozwiązaniu po pierwsze łatwiej Wam będzie upilnować wszystkich wydatków (nie wydacie więcej niż zostało wpłacone na wspólny ROR), a po drugie zachowacie niezależność posiadając swoje prywatne konta w innych bankach.

I to tyle jeśli chodzi o temat: jak zarządzać finansami w nieformalnym związku. Mam nadzieję, że opisane przeze mnie przykłady przypadły Ci do gustu. Jeśli tak to możesz podzielić się tym tekstem ze swoimi znajomymi z Facebooka czy Twittera. Kto wie - może któryś z nich właśnie próbuje rozwikłać ten problem.

Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci ogromnie miłego dnia,
Jacek

5 komentarzy:

  1. Ja mam inny model: rozdzielność majątkowa. Każde z małżonków ewidencjonuje wydatki na wspólne cele i raz w miesiącu to rozliczamy - tak, by składka na "kocioł" była identyczna dla mojej żony i dla mnie. Mamy osobne konta, każde oszczędza po swojemu.

    Dzięki temu nie ma ryzyka konfliktu o to, że któreś wydało niepotrzebnie pieniądze ze wspólnego konta. Oboje wiemy, że musimy sfinansować "kocioł" (od czynszu aż po wspólne jedzenie) - a resztą każde robi, co uważa za stosowne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co opisujesz jest trochę podobne do opisanych przeze mnie przykładów - no może poza rozdzielnością ;) Najważniejsze jednak, że Twój pomysł się sprawdza. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Dobrze dogadując każdy aspekt budżetu nie powinno być problemu z prowadzenie wspólnego budżetu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, ale nie wszyscy są tacy zgodni, a problemy pojawiają się dopiero z czasem. Dlatego uważam, że już na początku warto pomyśleć o wspólnych finansach - zwłaszcza gdy się mieszka ze sobą.

      Usuń
  3. Ja właśnie jestem za tym, by każdy miał swoje konto, ale na rachunki i domowe wydatki w każdym miesiącu dawać po równo i trzymać np w osobnej kopercie :)

    OdpowiedzUsuń

 

Zastrzeżenie

Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Wszystkie decyzje inwestycyjne czytelnik podejmuje na własną odpowiedzialność.
 
Blogger Templates