30 grudnia 2014
Szczęśliwe postanowienia noworoczne
Za nami okres spożywania świątecznych smakołyków i obdarowywania się nawzajem prezentami. Mam nadzieję, że spędziliście go naprawdę w dobrych nastrojach i z pełną werwą przywitacie nadchodzący Nowy Rok.
Postanowiłem napisać tego posta z trzech powodów. Pierwszy to chęć złożenia Wam najserdeczniejszych życzeń z okazji zbliżającego się Nowego Roku. Niech nowa data w kalendarzu zachęci Was do stawiania sobie jeszcze większych wyzwań i pozwoli Wam osiągać same sukcesy.
Drugi powód to podziękowania dla wszystkich czytelników mojego bloga – nawet się nie spodziewałem, że po czterech miesiącach dzielenia się z Wami moimi uwagami na temat finansów będę czuł tak dużą satysfakcję.
Z zamiarem pisania własnych przemyśleń finansowych nosiłem się od ponad roku. Niestety problemy osobiste spowodowały, że ta operacja musiała zostać przełożona na inny termin. Na szczęście projekt ruszył we wrześniu tego roku i powiem Wam szczerze, że daje mi niesamowitego kopa. To oczywiście tylko i wyłącznie Wasza zasługa. Jeszcze raz dziękuję.
Mój blog nie musi się wszystkim podobać, mój styl pisania też może nie jest zbyt górnolotny, ale… 7000 odsłon w kwartale, 1200 aktywnych użytkowników, współczynnik odrzuceń poniżej 10 proc. – to sprawia, że czuję się naprawdę doceniony.
Swoją drogą jeśli uważacie, że zamieszczane przeze mnie materiały są dla Was interesujące to: komentujcie, subskrybujcie, czytajcie i polubcie moją stronę na Facebooku. W ten sposób będziecie mieć pewność, że nie umknie Wam żadna istotna informacja.
Wreszcie po trzecie… POSTANOWIENIA
Nowy Rok zazwyczaj kojarzy się z zamiarem rozpoczęcia czegoś nowego, zerwania ze starym nałogiem, czy wreszcie chęcią zrealizowania swoich marzeń. Jak każdy z Was ja również przygotowałem swoją mini listę na 2015 rok. Oto ona:
- spędzanie jak najwięcej czasu z moją rodziną i przyjaciółmi,
- dalsze zdobywanie wiedzy na temat finansów,
- pisanie bloga z takim samym zapałem jak obecnie (mam nadzieję, że za rok liczba odsłon i użytkowników będą 10-cio krotnie większe niż obecnie) – pomarzyć zawsze można,
- tygodniowy wyjazd do „ciepłych” krajów,
- wejście na Świnicę od strony Zawratu (już raz prawie się udało, ale burza pokrzyżowała mi plany),
- wykorzystywanie nadarzających się okazji inwestycyjnych do poprawy efektywności moich oszczędności.
To by było na tyle. Jak widzicie nie są to jakieś życzenia z kosmosu, a tylko marzenia zwykłego faceta. Ponadto w moim odczuciu są one jak najbardziej realne (zresztą to moja największa wada – zawsze zdroworozsądkowo patrzę na świat).
Na zakończenie jeszcze raz dziękuję Wam, że czytacie mojego bloga no i oczywiście: "Do Siego Roku"
Pozdrawiam Jacek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz